- Powtórzę prawdę powielaną przede mną w setkach opinii, że w dobie internetu cisza wyborcza jest fikcją - pisze Jerzy Jachowicz w felietonie opublikowanym na portalu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

 

 

- Powtórzę prawdę powielaną przede mną w setkach opinii, że w dobie internetu cisza wyborcza jest fikcją - pisze Jerzy Jachowicz w felietonie opublikowanym na portalu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Łamią ją nie tylko portale najbardziej znanych i największych mediów, gotowe zapłacić nałożone kary finansowe. Ich ryzyko, że zostaną ukarani jest żadne. Z punktu widzenia handlowego,  „towar wyborczy”, ukazujący się podczas ciszy jest dziesiątki razy wart więcej, czyli po prostu droższy od ewentualnej najwyższej kary nałożonej przez sądy. Bolesna kara maksymalna wynosi 1 mln zł i można ją dostać wyłącznie za publikowanie wyników sondaży. Za takie przewinienie najniższa kara to pół miliona. Za to wobec wszystkich innych naruszeń kwoty są śmiesznie niskie i zawierają się widełkach od 50 zł do 500. Nikt więc nie publikuje sondaży, za to hulają po internecie wszelkie inne informacje i materiały, które są formą cichej promocji wybranych kandydatów , wyrazem ich ewidentnego poparcia.  I nikt z kierownictw tych mediów specjalnie się nie przejmuje ani nie zatruwa sobie samopoczucia ewentualną karą, czytamy w tekście. ~