Dziś 13 grudnia w warszawskim sądzie przy ul. Solidarności 127 odbędzie się kolejna rozprawa przeciwko Cezaremu Gmyzowi. Dziennikarz został pozwany przez byłego oficera Służby Bezpieczeństwa Tomasz Turowskiego o naruszenie dóbr osobistych.

 Dziś o godz. 15:00 spotkam się z byłym komunistycznym szpiegiem na sali sądowej. Jest rzeczą zdumiewającą, że Turowski przed sądem lustracyjnym podał nieprawdę. Oczywistością jest, że do końca lat '80 był oficerem SB, jednak w swoim oświadczeniu lustracyjnym skrzętnie ten fakt zataił. Stąd wyrok sądu był na jego korzyść. Dlaczego taki wyrok zapadł w tej sprawie - nie wiadomo - mówił w Poranku Wnet Cezary Gmyz.

W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim dziennikarz odniósł się do kasacji, jaką w sprawie lustracji Turowskiego złożył sam Prokurator Generalny.

Mam nadzieję że wyrok Sądu Administracyjnego zostanie obalony w kasacji. Sędziowie w II instancji uznali, że ta spraw w ogóle nie powinna była trafić do sądu. Z przecieków wynika, że sąd podobno uznał kłamstwa Turowskiego za chronienie siatki szpiegowskiej, którą miał w okresie PRL, a także, że działał on w stanie wyższej konieczności. 

Czy to jedyna sprawa Cezarego Gmyza z byłym agentem SB?

Mam obecnie dwie sprawy z Turowskim. Teraz czekam na proces o zniesławienie. Szczerze mówiąc aktu oskarżenia i pozwu w sprawie o naruszenie dóbr osobistych nie rozumiem. Sam Turowski  nie zaprzecza, że był oficerem bezpieki. Poczuł się jednak obrażony sformułowaniem, że był jezuitą, a przecież nie złożył święceń. Dotknęło go także stwierdzenie, że był na Placu świętego Piotra w Rzymie podczas zamachu na Jana Pawła II.  

Gmyz mówił także o doborowym towarzystwie, w którym obracał się Tomasz Turowski. 

Na sali sądowej kibicują mu byli esbecy z generałem Jasikiem na czele. Kiedyś miał nawet ochronę państwowąJednak osoby, które kiedyś znały Turowskiego obecnie się do niego nie przyznają. Pojawiał się on w otoczeniu m.in. Donalda Tuska czy Bronisława Komorowskiego. Sklerozy na jego temat dostał też prof. Bartoszewski, który rekomendował go na placówkę dyplomatyczną na Kubie

Na koniec były dziennikarz "Rz" dodał:

Ten proces ma przebieg fabularny, szkoda,ze nie można nagrywać ani obrazu, ani dźwięku. Turowski, jak i świadkowie opowiadają bardzo ciekawe rzeczy. Cały proces odbieram jak pewnego rodzaju spektakl. 


fot. http://narodowyszczecin.pl/index.php/archives/9743