Cenckiewicz, Frąckowiak vs. Dukaczewski i Gadzinowski. Kto ma rację ws. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego?

Niezależny Związek Studentów 21 lutego zorganizował pierwsze spotkanie z serii "Osądzić historię". Debata była próbą oceny działalności płk. Kuklińskiego.

Spotkanie, wbrew apelom prowadzącego nie odbyło się zupełnie sine ira et studio. Audtyorium reagowało emocjonalnie, nie ma z resztą powodu się dziwić, bo jak zauważył Wóycicki: Dyskutując o Kuklińskim, dyskutujemy o podziałach dotyczących recepcji historii Polski.

Gośćmi UW byli gen. Marek Dukaczewski - żołnierz służb specjalnych,dyplomata, były Szef Wojskowych Służb Informacyjnych, dr hab. Sławomir Cenckiewicz - historyk, publicysta „Do rzeczy”, profesor uczelniany Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, Filip Frąckowiak – dyrektor Izby Pamięci Pułkownika Kuklińskiego, publicysta „Naszego Dziennika”, Piotr Gadzinowski – polityk, były poseł SLD, publicysta. Dyskusję poprowadził dr Kazimierz Wóycicki ze Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.

Piotr Gadzinowski zakwestionował prawdę historyczną filmu Jack Strong, a zapytany o to, czy Kukliński może być bohaterem dla środowisk związanych z SLD, odpowiedział: Temat "Kukliński a SLD", jest tematem "słoń, a Polska". Kiedyś było tak,
że socrealizm, miała to być sztuka narodowa w formie, a radziecka w treści. Zobaczyłem film, który jest amerykański w formie, a radziecki w treści. Film wspaniały, ekspresyjny, ale zakłamany. Czy Kukliński mógłby być bohaterem Wojska Polskiego? Nie, bo ktoś, kto zdradził mundur, nie jest w wojsku mile widziany. Czy nadać skwer, albo ulicę jego imieniem? Z lewicowego punktu widzenia, byłaby to porażka.

Filip Frąckowiak, był zupełnie innego zdania. Dyrektor Izby Pamięci Pułkownika Kuklińskiego uważa, że nie można porównywać historii okupowanego kraju, jakim była Polska, z historią np. Wielkiej Brytanii. Jego zdaniem Kukliński w pełni zasługuje na miano bohatera. Wysoki oficer Wojska Polskiego podjął trudną decyzję dla ratowania ojczyzny i Europy (...) Polska byłaby największą ofiarą Układu Warszawskiego.

Sławomir Cenckiewicz zauważył bardzo ciekawy fakt. Jego zdaniem film broni LWP. Według historyka pokazuje on, że byli to dobrze ludzie, którzy tylko wykonują rozkazy złych dowódców.

Trzeba też wiedzieć, kim jest Jaruzelski – powiedział Cenckiewicz. - Otóż, jest człowiekiem, który zawsze liczył się z silniejszym, zwłaszcza, gdy silniejszy ubrany był w mundur sowiecki. Zapytany o to, jak ocenia postać pułkownika, który wstąpił do armii walczącej z Żołnierzami Wyklętymi, odpowiedział:
Ja nie postrzegam historii w kategorii czarne-białe (...) Kukliński wstępuje do LWP, ukrywa fakt wstąpienia do AK (...) pewnie wtedy był bolszewikiem, mógł być agentem GRU (...) uwodził kobiety – sekretarki MSW, w MON-ie, które wynosiły dla niego dokumenty. Był agentem WSW, znał ten system – wiedział, że jest dziurawy.

W dalszej części rozmowy, Cenckiewicz podkreśla wagę informacji, dostarczanych Amerykanom przez Kuklińskiego. Jego zdaniem dane były weryfikowane przez analityków CIA, nie było zatem mowy o tym, żeby z perspektywy czasu uznać je za niewiarygodne i umniejszać przez to rolę pułkownika. Zdaniem profesora, pułkownik w istotny sposób przyczynił się do powstrzymania wybuchu wojny konwencjonalnej, która miała przerodzić się w wojnę atomową.
On był szpiegiem atomowym, to była jego podstawowa funkcja przekazał również informacje na temat czołgu T-72 i radzieckich bunkrów atomowych - powiedział Cenckiewicz.

Generał Dukaczewski, określił Kuklińskiego oferentem – czyli człowiekiem, który zwraca się do wywiadu, proponując swoją pomoc.  Próbował wskazać na niskie pobudki, którymi kierować miał się Kukliński przy wstępowaniu do służb. Wywiad werbuje osoby na bazie przesłanek (...) czynnikiem werbunkowym jest między innymi chęć posiadania. Dukaczewski zaprzeczył, że Kukliński miał dostęp do czułych materiałów, natomiast treści przekazane USA dotyczyły, jego zdaniem, tylko Ludowego Wojska Polskiego, przy czym wskazał na swoistą autonomiczność LWP.  LWP było tworem oddalonym od sztabu Armii Radzieckiej – powiedział Dukaczewski.


Patronat medialny nad wydarzeniem objęły m.in.  tygodniki Do Rzeczy, Uważam Rze Historia, studenckie radio Kampus, portal historyczny historia.org.pl oraz portal dlastudenta.pl.